Chyba znów zacznę chodzić do kościoła. Bóg musi mnie bardzo kochać i potwornie się o mnie martwić, bo ostatnimi czasy spełnia wszystkie moje prośby.
Pomoc w sesji (której koniec zbliża się wielkimi krokami), drobna zmiana w pracy jutrzejszego dnia, dogodny plan zajęć na kolejny semestr, spokój z panem W., a nawet idiotyczne długopisy.
Jest jakieś inne sensowne wyjaśnienie? To muszą być cuda.
P.S. Boże, byłabym naprawdę wdzięczna za ten kawałek szczęścia, o który modlę się tyle lat.
w sesji boze nie pomoze :P trzeba sie nauczyc i juz
OdpowiedzUsuńA jednak mi pomógł.
Usuńa moze to zwyczajne szczescie?
UsuńNie wierzysz w Boga?
Usuńnie
UsuńA ja owszem. Czasem bardziej, czasem mniej, ale cały czas.
UsuńMyślę, że ten "kawałek szczęścia" również dostaniesz :)
OdpowiedzUsuńWiesz, o jaki chodzi? ;)
Usuńdomyślam się ;)
UsuńJestem strasznie przewidywalna. :(
Usuńnie sądzę :) po prostu już to określenie gdzieś słyszałam ;)
UsuńU mnie czy gdzieś indziej?
Usuńnie pamiętam :P
Usuń"kawałek szczęścia" mi się kojarzy z miłością ;)
A mi z piosenką Eastwest Rockers Kawałek szczęścia :D
UsuńA nie znam tej piosenki :P:P
UsuńA ja znam i bardzo lubię.
UsuńBoże, daj mi kawałek szczęścia
To jest wszystko, co chcę byś mi dał
Bo ta droga jest coraz cięższa
Więc nie pozwól, żebym samotnie stał
Boże daj mi kawałek szczęścia
Daj mi radość i pozwól się śmiać
Bo ta droga jest coraz cięższa
A każdy dzień wypełnia smutek i płacz
ten fragment bardzo ładny :)
UsuńRefren. Zresztą zawsze masz youtube'a jakby co. ;)
Usuńa poszukam sobie za chwilę :)
UsuńLubisz reggae? :D
Usuńciężko powiedzieć, parę piosenek słyszałam i mi się podobały :P
UsuńU mnie podobnie w sumie, chociaż jednemu zespołowi reggae jestem szczerze oddana. :)
Usuńjaki to zespół?:>
UsuńIndios Bravos. ♥
UsuńJa też bym chciała, żeby spełniało się to co bym chciała. :D Pomódl się za mnie, może coś pomoże skoro tak Ci dobrze idzie ;P
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy, zobaczymy co z tego wyjdzie. ^^
UsuńDziękuję ^^ Oby sie cokolwiek spełniło.
UsuńTeż musisz się trochę o to postarać. ;)
UsuńStaram się... Ale chyba za mało, bo nic mi się nie spełnia. :( :P
UsuńTak już jest, musi być źle, żeby później mogło być lepiej. :)
UsuńJa już mam dość tego złego :D Chcę tak jak Ty , mieć na chwilę szczęście.
UsuńSpokojnie, moje zaraz się skończy, a nuż przejdzie na Ciebie.
UsuńChciałabym, chociaż część tego szczęścia :P
UsuńGdyby to ode mnie zależało, z przyjemnością odstąpiłabym Ci kawałek. ;)
UsuńCzyżby to przez rozmowę o pielgrzymkach alkoholowych? ;D
OdpowiedzUsuńJuż wcześniej o tym myślałam, ale możliwe, że nasze pielgrzymki też miały na to wpływ. :)
UsuńCzyli jednak wino, a nie whisky... wino jest bliższe chrześcijaństwu.
UsuńAle ja nie lubię wina...
UsuńAle religia wymaga ;)
UsuńTylko symbolicznie. :)
UsuńOk, niech będzie ;]
UsuńTo na czym stanęło?
UsuńChyba jestem niewyżyta, bo na Twoje pytanie automatycznie nasunęła mi się odpowiedź, że stanęło (stanął) na pornolach.
UsuńSpoko, nic co ludzkie nie jest nam obce...
UsuńZawsze to sobie przy każdej wtopie powtarzam ^^
UsuńTo prawda znana od wieków. :P
UsuńPodobno dobrze jest w coś wierzyć. Dobrze, że Bóg radzi z sobie chociaż z rzeczami małymi, bo mnie w dużej sprawie nie pomógł, nie dał nawet krzty spokoju.
OdpowiedzUsuńPodobno w małych rzeczach wzór na szczęście zapisany jest...
UsuńMoże pomoże Ci kiedyś w jakiejś innej.
Jakoś nie wierzę, żeby sama modlitwa zdziała cuda, a skoro raz się bardzo zwiodłam, to wątpię, abym miała wrócić.
UsuńWielu ludzi mogłoby uznać, że coś jest zasługą Boga, a tak naprawdę sprawiła to ich własna siła.
Nie twierdzę, że sama modlitwa mogła wszystko załatwić. Gdyby tak było, ludzie nie chorowaliby, byliby bogaci i szczęśliwi... Bóg po prostu ma swój własny plan dotyczący naszego życia.
UsuńTo dobrze, że nie twierdzisz, bo mam wrażenie, że niektórzy ludzie właśnie tak myślą. Pomodlą się, to znaczy, że pomogli.
UsuńTeż znam takie osoby. Uważam takie podejście za głupie, bo przecież sami musimy przeżyć swoje życie, ewentualnie od czasu do czasu możemy dostać jakąś pomoc z góry.
UsuńJa się nie znam na psychologii, ale modlitwa może być taką formą pozytywnego myślenia. Kiedy powtarzamy sobie, że coś nam wyjdzie, a nie dołujemy się, od razu mamy inne podejście. Tak samo może być z modlitwą, taki kopniak podświadomości lub "siły wyższej" :)
UsuńBoże pomóż, bo nie ogarnę nie jest chyba pozytywnym myśleniem. :D
UsuńNajważniejsze, żeby pomogło, nie jest istotne, jak to nazwiemy.
Oby dalej było nawet jeszcze lepiej :)
OdpowiedzUsuńNiestety wszystko kiedyś się kończy. :)
UsuńJak Żydzi: oni się martwią, kiedy jest w porządku, bo nastąpi koniec, a gdy fatalnie im się wiedzie, nabierają otuchy... W końcu potem będzie lepiej :D
UsuńTrochę racji mają. W tym szaleństwie jest metoda. ;)
UsuńJakoś jej nie dostrzegam :P
UsuńA ja wręcz przeciwnie. Zresztą każdy ma swoją filozofię życia. ;)
UsuńMoja jest prosta, a zarazem trudna: żyć zgodnie z własnym sumieniem :)
UsuńŻyj kolorowo
UsuńKontroluj to i owo
Optymistycznie ^^
UsuńNo nie? ;)
UsuńNo to nie ma się nad czym zastanawiać tylko śmigać do kościółka i porozmawiać, czy podziękować :) No bo jak to jest... modlitwa a o coś a w podzięce to już nieważne? :) A dostrzeganie cudów w codziennych sytuacjach dla osoby wierzącej, to przemiła rzecz.
OdpowiedzUsuńJa nadal jestem w trakcie sesji i mam nadzieję, że i mnie szczęście nie opuści!
Obserwuję i pozdrawiam ciepło.
Tak, chyba będę musiała tak zrobić. ;)
UsuńMam nadzieję, że obie wkrótce wygramy z sesją.
Pozdrawiam.
To i w tym szczęściu Cię wysłucha :D
OdpowiedzUsuńOby. :)
UsuńAle pewnie musisz pojść podziękować za te :D
UsuńMam taki zamiar. ;)
UsuńZazdroszczę tego szczęścia
UsuńTy masz swoje własne ;)
UsuńAle Ty masz za to pracę a ja nie
UsuńZaczynam się obawiać, że wszystkiego naraz mieć nie można.
UsuńNo nie, ale małymi kroczkami do wszystkiego można dojść
UsuńNiektóre rzeczy osiągnąć można tylko ciężką pracą, ale coś takiego jak miłość? Chyba powinna przyjść sama, nie da się jej wypracować.
UsuńZ uczuciami tak już jest
UsuńGłupie to. :(
UsuńJednak jak już się pojawi ta miłość to fajnie jest :)
UsuńNie mam pojęcia, ale wierzę na słowo :)
UsuńSama się kiedyś przekonasz :)
UsuńOby. :)
Usuń:)
UsuńTeż miewam takie wrażenie, że otaczają mnie cuda.
OdpowiedzUsuń"Nie ma przypadków - są znaki" :)
Więc cieszmy się z tego, zanim sytuacja się odwróci! ;)
UsuńMoże to karma?
OdpowiedzUsuńNie jestem dobrym człowiekiem, więc na pewno nie chodzi o to.
UsuńCzyli zostajemy przy cudach. :)
UsuńJak się domyślam, oddałabyś i dobry plan na ten semestr, powiew farta na sesji i całą resztę, za ten kawałek szczęścia?
No wiec zostają cuda.
UsuńJak się domyślam, oddałabyś ten powiew szczęścia przy sesji, dogodny plan zajęć i całą resztę, za ten kawałek szczęścia?
Nie, aż taka zdesperowana nie jestem.
UsuńCzasami wszystko idzie jak po grudzie a kiedy indziej łagodnie i bez problemu. Każdy z nas tłumaczy to sobie po swojemu :)
OdpowiedzUsuńTak - karma, szczęście, cud - to jedna nazwa tego samego :)
UsuńOstatnio są sytuacje, że klękam, modle się i proszę. Może zacznę nie tylko prosić, ale i dziękować, bo do kościoła na pewno nie pójdę :-) Bóg wie dlaczego i mam nadzieję, że mnie rozumie.
OdpowiedzUsuńOdpowiedziałam Ci u mnie na blogu, czemuż to Cię nie odwiedzam :*
Do tej pory głównie prosiłam, ale podziękować też trzeba. :)
UsuńWierzę, że Bóg będzie dla Ciebie wyrozumiały, skoro masz swój powód, żeby nie chodzić do kościoła.
Jeżeli tylko Ci to pomoże - idź :)
OdpowiedzUsuńNa pewno muszę podziękować, a zaszkodzić to na pewno nie zaszkodzi. ;)
UsuńNo pewnie :) Ja się ostatnio jakoś od tego oddalam, ale pewnie nadejdzie czas, kiedy wrócę z chęcią.
UsuńU mnie też różnie z tym bywa.
UsuńTrzeba to przetrwać, po prostu :)
Usuńchoć ja takie 'załamanie' mam zawsze zimą, więc to chyba wychodzi z tego, że mi się nie chce chodzić do Kościoła, bo zimno XD
U mnie akurat wynika to z nieco innych pobudek, ale i Twoje wydają się całkiem sensowne. :P
UsuńPS/Można wysyłać do samych walentynek :) oczywiście mowa o serduszkach na konkurs ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź. :)
UsuńJestem! Żyję! Myślę ;))!
OdpowiedzUsuńJakoś ostatnio nie mam na nic czasu. Jak chcesz to napisz do mnie na gg :)
Dzięki Bogu! Na Twoich blogach cisza jak makiem zasiał, więc już martwić się zaczęłam, że porzuciłaś nas wszystkich.
UsuńJak nie masz czasu to nie będę Cię męczyć. Daj znać, jak będziesz go miała, wtedy pogadamy. :D
Teraz już mam czas, więc pisz! :))
UsuńTeraz to ja nie mam... W weekend powinnam dać radę. ;)
UsuńNiech pomaga, każda pomoc się przyda.
OdpowiedzUsuńGratuluję sesji i życzę "kawałka szczęścia" ;) Mi też by się przydał.
Tak, cuda zawsze mile widziane. :)
UsuńTo jeszcze nie koniec - najgorsze w piątek.
W takim razie powodzenia :*
UsuńDzięki. Chociaż nie wierzę w to, że tym razem się uda.
UsuńA gdzie ja to napisałam? Bo na pewno nie w treści notki ;p. Tytuł może coś sugerować ale oznacza jedynie koniec sesji zwykłej a nie koniec dla mnie. Ja mam trzy poprawki, w tym jedna z egzaminu którego zdanie graniczy z cudem, a teraz to już w ogóle - żeby zdać trzeba mieć szczęście, wiedza nie pomaga, forma jak w totolotku ;p.
OdpowiedzUsuńTeż czasami myślę, że warto byłoby znowu zacząć chodzić do kościoła. Zazdroszczę Ci studentko! ;* I trzymam kciuki za Twoją sesję. :)
OdpowiedzUsuńNie ma czego zazdrościć, po stokroć wolałabym przeżyć liceum jeszcze raz niż te studia. Chociaż po sesji znów je polubię pewnie. :P
UsuńDziękuję. ;)
Trzymam mocno kciuki za egzaminy :) W wolnej chwili zapraszam do mnie ourloveourpassion.blogspot.com :) Obserwujemy? Bo chętnie wpadnę tu jeszcze nie raz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńNo, to ciesz się jak najdłużej tym szczęściem. Przepraszam - oby ono już nigdy nie minęło! :)
OdpowiedzUsuńDzięki, ale takie cuda to się chyba nie zdarzają. :P
UsuńBardzo się cieszę, że wszystko się udaje. :) Oby tak dalej.
OdpowiedzUsuńPiękny design bloga!
_______
Dokładnie, na drugim rysunku Pirika i Horo Horo.
Też mam nadzieję, że dalej będzie się dobrze układało, ale jak wiadomo wszystko, co dobre, szybko się kończy.
UsuńDziękuję. :)
Kończy się, żeby potem docenić, jak już się znów zacznie. :)
UsuńMożna tak powiedzieć. :) W końcu gdyby ciągle było dobrze, z pewnością byłoby też nudno.
Usuńzmieniłaś stronę pisana czy mam oczojebca xd ? ps. przeczytałam na Twym profilu że lubisz się wtulać do kogoś kto ładnie pachnie;p też mam takiego bzika;p;p jak facet nie ma ładnych perfum to won;p
OdpowiedzUsuńZmieniłam, zmieniłam. Z Twoimi oczami jeszcze tak źle nie jest. :D
UsuńNaprawdę mam to napisane w profilu? Zupełnie zapomniałam. :P Ale to prawda, często ważniejszy niż wygląd faceta jest jego zapach. ;)
tak , musiałam wszystko przewertować:D jestem ciekawska;p no i od razu przypasował mi Twój opis;D są takie męskie perfumy, które chodzą ze mną od czasów liceum, nosiła je swojego czasu moja wielka love, i do dziś jak jakiś facet nimi pachnie, to mam sentymentos:D
UsuńW sumie po to ten opis tam jest. Cieszę się, że Ci się spodobał. ;)
UsuńTeż mam swoje ulubione męskie perfumy, ale dopiero w połączeniu z odpowiednim facetem nabierają sensu. :D
a jakie to są?:D
UsuńOj nie pamiętam nazwy... Ale gdybym poczuła, to bym wiedziała ;)
Usuńłe;p to poczuj i mi powiedz:D ja kocham np. burżujską Lacostę o Davidoffa męskiego. ach:D
UsuńTo ja trochę mniej burżujsko. :P Uwielbiam Dynamix Bi-es.
Usuńnie dokończyłam;p ja lubię w perfumerii wąchać bo facet rzadko który ma ten specyfik na sobie a tego bi esa nie wąchałam:D xd :D
UsuńUwielbiam wąchać męskie zapachy, nawet bardziej niż damskie. :D
UsuńJa tam wolę jednak modlić się do Boga na dworze i odpuścić sobie kościół. Bo ostatnio w kościele nie ma już Boga, nawet nie ma kościoła. To tylko budynek z krzyżem i człowiekiem, który udaje wysłannika Boga i zabiera wiernym pieniądze. :)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest. Mnie osobiście instytucja kościoła też niezmiernie irytuje. Nie jestem pewna, czy Bóg chciał, żeby to wszystko wyglądało właśnie tak...
UsuńBóg chciał, żebyśmy żyli według jego przykazań. Powiedz mi, który ksiądz tak żyje?
UsuńPojęcia nie mam, zresztą ja im do łóżek/głów nie zaglądam. Każdy odpowiada za siebie.
UsuńJa z Bogiem nie nadaję na jednej fali. On jakiś dziwny jest. Focha się co chwilę jak kobieta z PMS.
OdpowiedzUsuńTo, że ja mam teraz lepszy okres w życiu nie znaczy, że zawsze tak było.
UsuńFaceci też się fochają, nie ma w tym nic dziwnego.
Jak się na coś czeka, to lepiej smakuje... Może u Ciebie tak to idzie?
OdpowiedzUsuńIdzie, nie idzie, zobaczymy jak przyjdzie. :)
Usuńmoże w końcu trzeba :)
OdpowiedzUsuńChyba tak. :)
Usuńi co z tym zrobisz? :)
UsuńPojęcia nie mam. Coś wymyślę. ;)
UsuńTak, bez wiary byłoby trudno. A chwile zwątpienia zdarzają się każdemu. A jak widzisz, że wyższa siła pomaga, to i wiara się wzmacnia. Życzę Ci, żeby ten kawałek szczęścia wreszcie do Ciebie trafił.
OdpowiedzUsuńPS Ładny szablon :)
Nie twierdzę, że trzeba wierzyć w takiego czy innego boga, ale dziwię się ludziom, którzy nie wierzą w nic. Dla mnie takie życie z niczym po drugiej stronie byłoby zupełnie bez sensu.
UsuńDziękuję. :)
Tak... To wiara daje nam siłę, bez względu w co wierzymy.
UsuńNadzieja najważniejsza, fajnie, że się układa :)
OdpowiedzUsuń+ nowa notka http://tanecznedusze.blogspot.com/2013/02/lafie.html#comment-form
+ obserwujemy?:*
Czasami właśnie tak jest, że człowiek chodzi szczęśliwy i ma spokój w duszy :) Oby jak najwięcej takich "cudów" :)
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję. Cuda zawsze mile widziane. ;)
UsuńNo, to ładnie, że się tak wszystko dobrze układa :)
OdpowiedzUsuńProsiłaś o tą pomoc?
Prosiłam, ale nie wierzyłam w to, ze ją dostanę.
UsuńNo to chyba coś w tym musi być :)
OdpowiedzUsuńTak myślę. :)
UsuńTo musisz z tego korzystać :D póki co
UsuńTak. Póki co.
UsuńJa bym powiedziała, że to prawo przyciągania, ale ja niewierząca jestem...
OdpowiedzUsuńWięc według Ciebie to zwykły fart?
UsuńNie wiem, czy to kwestia boga, ale cieszę się, że Ci się dobrze układa. :)
OdpowiedzUsuńCo jak co, ale Rysia to się po Tobie nie spodziewałam. ;)
Każdy tłumaczy to sobie po swojemu. :)
UsuńCzemu nie? Kiedyś ciągle go słuchałam.
Miło widzieć osoby, które uciekają się do siły wyższej, kiedy jest im dobrze.
OdpowiedzUsuńZwykle ludzie przypominają sobie o bogu, kiedy mają problemy.
UsuńWierzę, że jakiś Absolut czuwa nad nami i pomaga w trudnych chwilach, czego właśnie stałaś się przykładem. Oby dał Ci również "kawałek szczęścia", o który tak prosisz :)
OdpowiedzUsuńNie wszystko naraz, trzeba cieszyć się też z małych rzeczy i je doceniać, potem dopiero przyjdą te większe. ;)
UsuńZgadzam się! Niestety większość ludzi nie docenia tych drobnych rzeczy.
UsuńPrzyznam, że mi też zdarzają się chwile zwątpienia, kiedy wszystko wydaje mi się złe...
Usuńmoja babcia uwielbia serię z koziego mleka ^^
OdpowiedzUsuń