niedziela, 25 listopada 2012

Nie wiem, czy starczy jedno dobre słowo

Szkoda, że nie da się zatrzymać niektórych rzeczy. Smaku. Zapachu. Uczuć. Poczucia bezpieczeństwa.

To prawda, mamy pamiątki, zdjęcia, utwory, które przywołują wspomnienia. Ale co z tego, skoro wspomnienia te zacierają się już po kilku chwilach, a po paru dniach, miesiącach, latach w naszej głowie zostają jedynie niewyraźne obrazy i poczucie, że wtedy było tak pięknie?

Zgadnijcie, kto stał tuż pod sceną na sobotnim koncercie Indios Bravos. I komu Gutek podetknął mikrofon pod nos...

Jeśli obstawialiście, że to byłam ja, gratulacje, udało się wam.

Oto mój nowy skarb! 
Nie, ja się wcale nie chwalę, po prostu jestem strasznie zadowolona z tego koncertu. Nie ma drugiego takiego głosu, drugiego takiego zespołu, który zaraża pozytywną energią i tak wymiata na żywo.

Nie trzeba mieć nie wiadomo jakiego imidżu, nie wiadomo jak się reklamować. Wystarczą proste, szczere teksty, z jednej strony zachęcające do refleksji, z drugiej dające nadzieję i kopa do działania.

I taki właśnie jest Nie rytmiczny me how. Tutaj macie jedno z najciekawszych połączeń muzycznych, jakie widziałam:


To dopiero coś. A Gutek wciąż w tej samej koszulce. ;)

wtorek, 6 listopada 2012

Na pierwszy rzut oka...


Wiecie, wczoraj zapytał mnie, czy czuję się bezpieczna. Równie dobrze mógłby spytać, czy jeden plus jeden równa się dwa. 

Tylko że dzisiaj jestem już trzeźwa... A wynik działania się nie zmienił. Jak mawia moja ciocia: Miłość i sraczka przychodzą znienacka.

Chyba powinnam przejawiać więcej optymizmu pod tym względem. Tymczasem liczę na cud, miód i alkohol.

Zapach tych cholernych papierosów został na mojej sukience. Coś czuję, że nie wrzucę jej do pralki przez dłuższy czas.

niedziela, 4 listopada 2012

Niemy czarny kwiat

Dlaczego kurwa płaczesz? To nie są łzy szczęścia, choć w tym momencie, nie da się zaprzeczyć, jesteś cholernie szczęśliwa. Dlaczego nie chcesz uwierzyć, że ten stan może trwać dłużej? Dlaczego wydaje ci się, że kiedy się uśmiechniesz, czar pryśnie? 

Nie jesteś złośliwa ot tak, ironia jest twoją bronią przeciwko ludziom. Wydaje ci się, że tylko się bronisz, a jest wręcz przeciwnie, atakujesz, odstraszasz. Zamiast zyskać, wciąż tylko tracisz. Niczego nie traktujesz poważnie. A później dziwisz się, że cokolwiek powiesz, jest odbierane źle.

Uzależniłaś się od zapachu L&Mów forwardów. Cieszysz się, że zostało go trochę na  twojej skórze, że twoje ciuchy znów śmierdzą jego fajkami.

Chyba już dobrze wiesz, czego on od ciebie chce. Czego chcesz ty? Dasz radę wyjść ze skorupy?