wtorek, 5 marca 2013

Wiara, siła, męstwo...

Mówi się, że szczęście to umiejętność cieszenia się z małych rzeczy. I co? Gówno prawda. Ja na przykład cieszę się z każdej małej rzeczy dlatego, że tylko takie mam. Duże są tylko porażki.


Gdzieś tam jeszcze w mojej głowie miłe wspomnienia po Gdynia Rock Fest. Kowalonek daje radę, ale Rojkiem to on niestety nie jest i nigdy nie będzie. Na Strachach udało mi się nawet wcisnąć tuż pod scenę, przeżyć i oczywiście zedrzeć gardło, ale na Luxtorpedzie wciąż miałam siłę, by drzeć się i skakać jak wariatka. Ludzie trzymali się ode mnie na dystans, bo moje żywiołowe zachowanie przypadkiem podbiło komuś oko...  

W krainie nigdzie-nigdzie zaplątany sam w sobie
 Trochę egoistycznie siedzę i nic nie robię

 


... i oglądam kolejne bollywoodzkie produkcje. Niestety nawet filmografia Shahrukh Khana ma swoje granice, a lista nieobejrzanych przeze mnie filmów z Shahidem Kapoorem (tak, coś mi się stało w głowę) z dnia na dzień coraz bardziej się kurczy.


186 komentarzy:

  1. A jaki ostatnio bollywoodzki film obejrzałaś?;D ja dawno nie oglądałam nic... a dziś mi się nudzi trochę ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Badmaash Company! So epic. :D Polecam też Om Shanti Om, no i przede wszystkim Main Hoon Na. :)

      Usuń
  2. Moja znajoma jest fanką Shahrukh Khana, a ja nawet nie znam gościa (tyle, co imię kojarzę).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpopularniejsze filmy z nim to chyba Nazywam się Khan, no i przebojowe Czasem słońce, czasem deszcz.

      Usuń
  3. Dla mnie takie filmy są za długie... Męczą mnie xD Ale za to z chęcią bym się wybrała taki koncert jak Ty ^^ W sumie teraz w niedziele mamy koncert miejscowych kapel (i nie tylko, będzie Frontside) ale czuję, że choróbsko się zbliża :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja poszłabym na to nawet chora.

      Usuń
    2. Ja nie dam rady z zapaleniem uszu. To nie najlepszy pomysł :)

      Usuń
    3. Myślałam, że miałaś na myśli przeziębienie. :)

      Usuń
    4. Zapalenie uszu mam w pakiecie do każdego przeziębienia :P Jakoś sie przyzwyczaiłam, poza tym dziś moja ulubiona kapela odwołała przyjazd na ten koncert :(

      Usuń
    5. To kiepsko. Ja zapalenie ucha miałam chyba raz w życiu, ale nawet tego nie pamiętam.
      Co to za kapela?

      Usuń
    6. Escape From. Z moich okolic, ciężka muzyka, ale uwielbiam ich. Poza tym znam się z perkusistą ^^

      Usuń
    7. To fajnie. :) Nigdy o nich nie słyszałam. :P

      Usuń
    8. Bo zna ich tylko moja okolica. xD Chociaż sporo fanów mają jak na taką miejscową kapelę...

      Usuń
    9. Ja jakoś nie znam żadnych miejscowych kapel...

      Usuń
  4. Byłaś na koncercie Strachy na Lachy?:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam i to niejeden raz. :)

      Usuń
    2. Też bym chciała :D

      Usuń
    3. To następnym razem idziemy razem. :D

      Usuń
    4. Hehe fajnie by było, ale pewnie Ty jesteś na drugim końcu polski :P

      Usuń
    5. Nie wiem, czy na drugim, ale na końcu na pewno. ;)

      Usuń
    6. ja tez na końcu :P to w jakim województwie jestes?:D

      Usuń
    7. Podkarpackim :D

      Usuń
    8. No to chyba nie wypali :P

      Usuń
    9. A raczej na pewno :P

      Usuń
    10. No wiesz, nigdy nie mów nigdy. ;)

      Usuń
    11. Hehe nie mam funduszy póki co

      Usuń
    12. Ale to nie znaczy, że to się nigdy nie zmieni. :)

      Usuń
  5. lubię bolywodzkie filmy:)) odstresowują mnie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! Chociaż niektóre są przekomiczne, jak na przykład Dard e disco. :D

      Usuń
    2. ale o to chodzi w filmie;p żeby był i do śmiechu i do płaczu i do wzruszeń:D a nie jak nakręcą jakąś polską komedię to widz ma ochotę ryczeć hahaah xd

      Usuń
    3. Dokładnie, dlatego staram się nie oglądać polskich filmów. :P

      Usuń
    4. ja obejrzałam zwiastun wakaccje last minute? i się za głowę złapałam:D wszędzie karolak, adamczyk i inne stadki tego typu hahaha xd

      Usuń
    5. Wiem, w każdym filmie ci sami aktorzy...

      Usuń
  6. ja także :D to nagranie jest z Łodzi, a ja byłam na tym koncercie :D nawet mnie tam widać, tzn czubek mojej głowy :D

    OdpowiedzUsuń
  7. true! :D ale niektóre teledyski są naprawdę fajne. ja sobie upodobałam zakończenie "bez znieczulenia", jak już nie ma muzyki, nie wiem, czy kojarzysz, co tam mówią :D

    OdpowiedzUsuń
  8. to w sumie nie trzeba oglądać, posłuchaj sobie ostatnich 15 sekund może ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże, jak ja tęsknię za koncertami... Odliczałam dni do sierpniowych festiwali, a tu się okazało, że nici z imprez. :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jeszcze coś z tego wyjdzie? Ja nad Jarocinem się zastanawiam.

      Usuń
    2. Nie sądzę, bo prawdopodobnie zdążę wyjechać ;)
      Tego akurat nie brałam pod uwagę. Myślałam nad Reggae i Giżyckiem raczej. (które swoją drogą zbiegły się w czasie...)

      Usuń
    3. Dokąd? :)
      Ja chyba wakacji nie dożyję. Ale pomarzyć można.

      Usuń
    4. Spełniać marzenia! :)
      Dlaczego tak sądzisz? ;>

      Usuń
    5. Nie byłam tam jeszcze. :P
      Bo już teraz się gubię. Marnie widzę to wszystko.

      Usuń
    6. Serio? Ja byłam, już dwa razy ;P
      "Wszystko"?

      Usuń
    7. I jak tam jest? :)
      No, mniej więcej.

      Usuń
    8. Powietrze jest inne. Jest w nim... więcej tlenu.
      No to... trzeba z tym coś zrobić.

      Usuń
    9. Najlepsze powietrze jest nad morzem, niezaprzeczalnie.
      Nie potrafię.

      Usuń
    10. Tak, teoretycznie. Ale głębsze oddechy można brać nawet w tonącym w spalinach mieście, kiedy człowiek czuje się w nim... po prostu dobrze, po prostu sobą.
      Jestem pewna, że dasz sobie radę. :* Mogę Ci jakoś pomóc?

      Usuń
    11. Może i tak.
      Dzięki, ale sama muszę to ogarnąć.

      Usuń
    12. Więc trzymam za Ciebie kciuki.

      Usuń
  10. boże ile ja się naszukałam Twojego bloga to masakra :D ;* dodałam sobie Twojego bloga do zakładek ^^ żeby pamiętać :D

    kiedyś widziałam bollywoodzki horror - mocny był ;D ja mam swój ulubiony film "Trudna droga do miłości". świetny no i "Dan" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz. Musiałam trochę pozmieniać. :P
      Bollywoodzki horror? Tam też śpiewają? :D

      Usuń
  11. Kowaloonek daje radę w swoich piosenkach, Rojkowych smutno słuchać w jego wykonaniu...
    Co to za ulizany facio na fotce? A fuj! :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem fajne jest to, że śpiewa je po swojemu i nie udaje, że jest Rojkiem. Zresztą nie wyobrażam sobie koncertu Myslovitz bez Długości dźwięku samotności i innych sztandarowych hitów.
      Sama jesteś fuj! To właśnie mój kochany Shahid. :D

      Usuń
    2. To mu się chwali, ale tak, jak nie przepadam za Budką z okresu bez Krzysztofa C., tak Myslovitz bez Rojka wypada moim zdaniem blado. Ot, jestem konserwatywna :P
      Wybacz, gość nie w moim typie :>

      Usuń
    3. No tak, Rojek jest dosyć charakterystyczną postacią, a bez niego to zupełnie inny zespół.
      Jak możesz? On jest taki piękny! :P

      Usuń
    4. Współczuję Kowalonkowi, to jest swego rodzaju dopust...
      Wiesz, wolę długowłosych gitarzystów :D

      Usuń
    5. Nie wiem, co z tego będzie. Tych nowych piosenek nie umiem słuchać.
      A ten w nagłówku? :P

      Usuń
    6. Mam identycznie, szkoda wielka :(
      Raczej do nich nie należy :P

      Usuń
    7. Szkoda, szkoda, ale wszystko się kiedyś kończy. Moim zdaniem mogliby spróbować, ale pod inną nazwą, może wtedy łatwiej bym to przełknęła.
      Ale on ma włosy i gitarę... :P

      Usuń
    8. Włosy za krótkie, a gitara akustyczna :P

      Usuń
    9. Łamiesz mi serce. :P A jaką gitarę byś chciała?

      Usuń
    10. Elektryczną, Fendera najlepiej ^^

      Usuń
    11. W szukaniu takowego przedstawiciela gatunku. :D

      Usuń
  12. Moim zdaniem Myslovitz bez Rojka to myslovitz z małej litery, ot co!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To na pewno nie jest ten sam zespół. Chyba powinni zacząć pod nową nazwą coś zupełnie nowego.

      Usuń
    2. Też doszłam do takiego wniosku. Gdyby byli fair wobec Rojka, to doceniliby fakt, że na dobrą sprawę to on wypracował markę Myslovitz i skoro zdecydował się odejść, oni się powinni tego wyrzec. No ale cóż... Widać, że nie są, nie byli tak dobrze zgrani, skoro nie rozumieją podstawowych zasad... dobrego zachowania? Nie wiem jak to nazwać. Niemniej, nie podoba mi się to, co zrobili. Powinni jakoś uszanować teksty, które Rojek napisał. No i... patrząc prawdzie w oczy, to przecież bez Artura, bez jego glosu te piosenki po prostu nie mają żadnego nastroju. Przecież to on to tworzył! Przecież te wszystkie piosenki, przy których mam gęsią skórkę nie są spowodowane tylko tekstem piosenki (choć i te są genialne), ale tym jego głosem, pięknym i takim.. czuło wrażliwym. Dobra, pewnie się niepotrzebnie rozgadałam i rozckliwiłam. No ale chodzi mi o to, że gdyby dobrze się zachowywali wobec siebie, zrobiliby tak, jak powiedziałaś. Skoro grają, to mogliby grać pod inną nazwą, co nie? Mogliby. A tu proszę, suprajs, zbierają kasę na marce. Bo przecież Rojek jak zacznie karierę swoją solową, to i tak tłumy przyciągnie, i tak. A to jest żerowanie.

      Usuń
    3. No wiesz, gdyby zaczęli pod inną nazwą, musieliby włożyć mnóstwo siły i energii w rozkręcenie tego biznesu. A tak bazują sobie na marce wypracowywanej przez lata. Nie wiem, co złożyło się na sukces tego zespołu, ale Rojek był tak charakterystyczny, że bez niego to nie to samo.
      Słyszałaś rojkowe piosenki z nowym wokalistą? Chociaż o tyle dobrze, że Kowalonek nie próbuje na siłę brzmieć jak poprzedni wokalista, tylko śpiewa je po swojemu.
      Ech, taki już chyba jest showbiz.

      Usuń
    4. Nie, nie słuchałam, nie chcę sobie psuć wyobrażenia, jakie dotąd o nich mam. To coś nowego po prostu do mnie nie trafia. To tak jakby Kubusia z happysadu się pozbyli i nadal śpiewali te same piosenki. OŁ NOŁ!

      Usuń
    5. Borze, nie! Nawet tak nie mów!

      Usuń
    6. Nie mówię! Tylko hipotetyzuję, jak widzę nowe Myslovitz. I happysad i Myslovitz bez głównego wokalisty to nie ten sam zespół:D

      Usuń
    7. Tak to już jest jak zespół ma charakterystycznego wokalistę. :)

      Usuń
    8. Który daje najwięcej swoim głosem :)

      Usuń
    9. Ale bez reszty zespołu też nie byłoby sukcesu.

      Usuń
    10. Nie no, wiem, wiem, tylko jak mówiłam - inny wokalista i już jest klops :P
      Przecież w happysadzie Jareczek na perkusji był nie od zawsze, tylko od którejś tam płyty, a jednak te i tamte piosenki są po prostu genialne :)

      Usuń
    11. Każdy daje coś od siebie. :)

      Usuń
    12. A no, dokładnie :)

      Usuń
    13. I dzięki temu wszystko brzmi jak brzmi.

      Usuń
    14. Też tak uważam, dlatego odejście jakiegokolwiek członka zespołu jest dla mnie raczej..niepoważne.

      Usuń
    15. Czy ja wiem? Ludzie potrzebują zmian. Odpoczynku.

      Usuń
    16. Niby tak, ale skoro zdecydowali się założyć zespół to powinni pomyśleć co się stanie, jeżeli odejdą. Jeżeli zależy im na fanach.

      Usuń
  13. Tego pana... ach... co ja biedna bym z nim zrobiła :p.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pobudziłaś moją wyobraźnię. ;)

      Usuń
    2. hahahaha, on pobudził moją. Reakcja łańcuchowa :p.

      Usuń
    3. Nie dziwię się, uwielbiam gościa. :D

      Usuń
    4. Przyznam szczerze, że nie oglądam filmów produkcji Bollywoodzkiej... ale może powinnam :p.

      Usuń
    5. No nie wiem, ja przez te wszystkie filmy mam wrażenie, że zaraz zza rogu wyskoczy Shahrukh Khan i zacznie śpiewać...

      Usuń
    6. Nie, akurat w moich wizjach tancerek nie ma. :P

      Usuń
  14. I nie dają Ci one szczęścia?
    Nie mam odwagi posłuchać nowego Myslovitz. I nie wiem czy się odważę, nie chcę popsuć sobie miłych wspomnień z tym zespołem związanych.
    SNL, tak miło wspominam koncert sprzed pięciu lat :) Pogawędkę z Grabażem i nawet wspólną fotografię.
    Na Luxtorpedzie nie miałam jeszcze okazji być, bo jakoś za nimi nie przepadam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślisz, że mogę zaryzykować?

      Usuń
    2. Owszem, dają. Jakieś dwie godziny, a potem znów bezsens życia.
      Tak, o Grabażu mówiłaś mi już kiedyś.
      Ja na Lux poszłam za pierwszym razem jakieś pół roku temu chyba specjalnie po to, żeby usłyszeć Autystyczny na żywo (wtedy znałam raptem trzy ich utwory), bo było miłą alternatywą dla T.Love'u, który grał tego samego dnia, ale w innym miejscu, no i żeby towarzyszyć koledze. ;) Stwierdziłam później, że więcej na nich nie pójdę, ale po Rock Feście zmieniłam zdanie. Zresztą większość moich miłości muzycznych rozkręca się właśnie po koncertach.
      Słuchania nowego Myslovitz? Nie wiem. Jeśli kochasz ich za czasów Rojka, to chyba lepiej będzie odpuścić.

      Usuń
    3. To może trzeba postarać się, żeby te wielkie nie były za każdym razem porażką? :) Na pewno jakoś się da.

      Może i ja się kiedyś przekonam do Luxtorpedy, fajnie, gdyby zagrali u nas na juwenaliach, jeżeli będzie pałer na scenie, to kto wie.

      To dzięki za radę, nie skorzystam z ich nowej oferty muzycznej.

      Usuń
    4. Pewnie tak.
      Oj, mają pałer, przynajmniej według mnie. Litza jest cholernie charakterystyczny, no i Hans, którego większość kojarzy z Pięć Dwa Dębiec. I ich teksty - bardzo motywujące.
      Możesz spróbować, ale na własną odpowiedzialność.

      Usuń
    5. Zatem uszy do góry!
      To poczekam na jakiś koncert, wolę iść najpierw na koncert, zanim wysłucham płyty, bo wtedy od razu będę miała obiektywny obraz zespołu.
      Nie zamierzam.

      Usuń
    6. Głowa do góry, cycki do przodu!
      Ja wolę znać piosenki zespołu zanim pójdę na koncert, bo potem stoję jak taka trusia i nie ogarniam co się dzieje...

      Usuń
    7. No, do dzieła! Alleluja i do przodu!
      A ja lubię pójść na koncert całkowicie spontanicznie, potem mam pretekst, żeby pójść jeszcze raz.

      Usuń
    8. A ja lubię się cieszyć już miesiąc wcześniej, że pójdę na taką imprezę.

      Usuń
    9. Moje najlepsze koncerty, to te, o których dowiedziałam się w dniu koncertu.

      Usuń
    10. No widzisz, ja na takie nie chodzę.

      Usuń
    11. Bo każdy lubi co innego, rzecz oczywista.

      Usuń
    12. Całe szczęście, inaczej umarlibyśmy z nudów.

      Usuń
    13. Otóż to, nie potrafię sobie wyobrazić świat, który byłby jednolity.

      Usuń
  15. Och jeszcze nie słuchałam Myslovitz z nowym wokalistą. Tak kocham ten zespół, ale jednoznacznie kojarzy mi się on tylko z głosem Rojka i nie wiem czy chcę, żeby to się zmieniło.
    Nie znam tego gościa na fotce, ale chyba zinteresuję się nim bliżej wkrótce, bo jest całkiem niczego sobie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię Ci się. Myslovitz bez Rojka to nie Myslovitz, to zupełnie inny zespół.
      To obejrzyj sobie Chance Pe Dance (nie mylić z Dance Pe Chance!) albo Badmaash Company. :D

      Usuń
    2. dobra, poszukam w wolnej chwili :)

      Usuń
    3. Jak obejrzysz któreś to daj znać jak Ci się podobały, bo pewnie będę chciała zmusić przyjaciółki do obejrzenia :P

      Usuń
    4. I pomyśleć, że jeszcze pół roku temu nie znałam żadnego filmu Bollywood. :P

      Usuń
    5. Ja kiedyś oglądałam jeden, ale nie pamiętam tytułu :P

      Usuń
    6. Mój pierwszy to "Czasem słońce, czasem deszcz". To w sumie chyba najbardziej znany film rodem z Bollywood.

      Usuń
    7. ach, jestem filmowym nieudacznikiem. tak wielu nie znam.

      Usuń
    8. Ja jak już oglądam, to tylko ze znajomymi. No chyba że Bollywood właśnie, bo nikt ze mną oglądać nie chce.

      Usuń
    9. ha! założę się, że ze mną też nikt by nie chciał Bollywood oglądać :D
      wybredne te ludziska :D

      Usuń
    10. To oglądajmy razem. :D

      Usuń
  16. A ja uważam, że nie ma co się "cieszyć" na siłę z czegoś tylko dlatego, żeby udawać , że nie jest źle. Trzeba za to się starać ze wszystkich sił robić wszystko by to wielkie szczęście do nas przyszło i by pojawił się wreszcie uśmiech na twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  17. Autystyczy, uwielbiam! A już zwrotka Hansa w tej piosence jest po prostu... <3<3<3 :D Trudno mi uwierzyć, że dekadę temu robił coś zupełnie innego. A co do Myslovitz, to słyszałam jedną z nowych piosenek w radio, spodobała mi się, ale w życiu bym nie powiedziała, że to ten zespół.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autystyczny jest epicki! To jedna z moich ulubionych piosenek. Na swój pierwszy koncert Lux poszłam chyba głównie po to, żeby usłyszeć to na żywo. I oczywiście, żeby zobaczyć Hansa! Za to właśnie go uwielbiam - Pięć Dwa Dębiec, potem solo, a teraz Luxtorpeda. Podoba mi się, że ciągle szuka czegoś nowego.
      Kiedyś trafiłam na ich nową piosenkę w necie. Wyłączyłam po pół minuty.

      Usuń
    2. Nie miałam okazji, żeby być na koncercie, zresztą boję się tłumów, więc wiesz :P Co do Hansa, to kojarzę go właśnie z tego sławetnego teledysku, którzy dziewięć lat temu śmigał na Vivie, a jak usłyszałam Luxtorpedę to pomyślałam sobie, że znam ten głos. Wtedy to był dla mnie szok :P
      Haha, teraz ja nawet nie pamiętam, jak ta piosenka leciała, więc widocznie nie była godna zapamiętania ;)

      Usuń
    3. A ja właśnie lubię tłum. :D
      Nie tylko dla Ciebie. Chociaż ja nie pamiętam nawet jak skapnęłam się, że to właśnie ten Hans. W każdym razie mam wrażenie, że do Luxtorpedy pasuje idealnie.
      Ja też nie pamiętam tej piosenki, którą wtedy włączyłam.

      Usuń
    4. Mnie też pasuje, ma głos, który się idealnie komponuje z gitarami i z takim rockowym brzemieniem. Czasami słucha się jakiegoś zespołu, wszystko pięknie i ładnie, dopóki nie zacznie się wokal. To mnie zawsze denerwuje. Jak już bywam na koncercie, to zwykle lokalnych zespołów, wtedy to często się zdarza, wokalista niszczy wszystko xD

      Usuń
    5. Prawda jest taka, że w muzyce wszystko musi ze sobą współgrać. Jeśli tak nie jest, nawet najlepszy wokalista tego nie uratuje. A zepsuć to każdy głupi potrafi. :P

      Usuń
  18. Mi się to podoba, śmieszne jest. Ale ja mam specyficzne poczucie humoru ;>

    OdpowiedzUsuń
  19. jak byłam mała często oglądałam Bollywoodzkie filmy ;D ale to było dawno i pamiętam z nich tylko to, że tańczyli i śpiewali xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo tam głównie o to chodzi, żeby śpiewać i tańczyć! :)

      Usuń
  20. MYsle, że szczeście dla każdego jest czymś innym. Male, duże rzeczy, rzeczy w ogóle? A może po prostu brak poblemów? Albo zwyczajnie dobra muzyka:)

    OdpowiedzUsuń
  21. I to uczucie, kiedy stoisz tuż pod sceną z pięścią wyciągniętą w górę, a twój głos niknie w tłumie ludzi, krzyczących jak jeden mąż: "Wiara, siła, męstwo - to nasze zwycięstwo!". <3
    Nie wiem, czy wspominałam, ale byłam na Eastside Festiwal... I było mega, mega, mega cudownie <3 *.*
    A co najlepsze, Litza uścisnął moją dłoń *O*
    Będę się tym jarać do końca życia :')

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak! ♥ Brak słów, by określić niezwykłość tej chwili.
      Ja i tak wolę Hansa. :P Ale pewnie też bym się jarała. :P

      Usuń
  22. No dokładnie o to chodzi. Oceniamy, w sumie to nawet nieświadomie to robimy.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja też tak mam. Ale miałam sytuację, że ktoś mi zalazł za skórę. Potem wyszło, ze słucha hs i w ogóle, niby się trochę polubiłam z tą osobą. Ale swoim zachowaniem mnie tak wkurzała, że nawet ten czynnik nie zmienił już tego, że jej nie trawię. :D (ale pokrętne :D)

    OdpowiedzUsuń
  24. oja, byłaś na Gdynia Rock Fest... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że byłam! Bilety kupione miałam chyba ze dwa miesiące wcześniej. :D

      Usuń
    2. Ciekawe kiedy ja uzbieram na Openera :P

      Usuń
    3. Dużo Ci jeszcze brakuje? :P

      Usuń
  25. Hejo :D. Przybyłam trochę spóźniona :D
    Na koncertach głównie się wariuje, nie wiem o co chodziło tym ludziom obok ciebie :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej późno niż wcale. ;)
      No wiesz, podbite oko to raczej kiepska pamiątka z koncertu... :P

      Usuń
    2. Jak to kiepska? Piękna XD

      Usuń
    3. Ja dziękuję za taką pamiątkę. Wystarczą mi bilet i zdjęcia. :P

      Usuń
  26. Ale te zainteresowania mogą wpłynąć na plus :3

    OdpowiedzUsuń
  27. A nie jest to przypadkiem tak, że gorsze rzeczy widzimy wyraźniej niż te dobre? Nie ogarniam Bollywoodu. Najlepsze (?) są te piosenki z tego... te kobiety mają taki... eee... specyficzny głos ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może tak jest, nie ogarniam tego do końca.
      Piosenki są super. I te układy taneczne... :) Ja mam wrażenie, że wszystkie Hinduski brzmią identycznie.

      Usuń
    2. Bo nie należysz do tej nacji. Czytałam kiedyś o tym i to podobno jest tak, że ludzie widzą różnice między ludźmi jedynie w swojej rasie, a przedstawiciele innych wyglądają identycznie ;D

      Usuń
    3. Też o tym słyszałam i wierzę, że coś w tym jest.

      Usuń
    4. Bardzo prawdopodobne.

      Usuń
    5. Widziałam już jednak tyle filmów, że zaczynam ich wszystkich rozpoznawać. :)

      Usuń
    6. Poszerza Ci się horyzont ;D

      Usuń
    7. Zawsze jakaś korzyść. :)

      Usuń
    8. No ba ;D Jezu, ale mam dziś dzień lenia... prawie cały dzień przed kompem *.*

      Usuń
    9. Od tego jest weekend!

      Usuń
    10. Ale to już przesada. Aż mnie stawy zaczęły boleć.

      Usuń
    11. To idź na spacer czy coś. :D

      Usuń
    12. Teraz? Życie mi miłe! ;D Jestem ze straszliwego Wołomina! ;D

      Usuń
    13. Nie słyszałam o tym. :P

      Usuń
    14. O tej waszej nie.

      Usuń
    15. Widać nie jestem na czasie. :P

      Usuń
  28. No mi też się spodobały, dlatego kupiłam :3

    Mam identycznie z tymi piosenkami...

    OdpowiedzUsuń
  29. Tzn ja potrzebowałam płaskich butów na wiosnę, bo nie mam, to też m.in. zaważyło na tym, że zakupiłam c:

    OdpowiedzUsuń
  30. Moje adidasy się rozlatują, a na trampki czasem za chłodno :D botki na obcasie też mam, ale nie zawsze są odpowiednie, np. jak się jest cały dzień poza domem D:

    OdpowiedzUsuń
  31. W szczęściu chodzi też o nastawienie. Będąc złym na cały świat i na te małe rzeczy, że tylko one są, dużych nie ma, to nie przyjdzie. Bo wcale w to nie wierzysz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też doszłam niedawno do takiego wniosku.

      Usuń
    2. Próbujesz zmienić?

      Usuń
    3. Nastawienie? Życie? Na razie nie mam siły.

      Usuń
    4. Nastawienie. Po tym zmiana innych rzeczy sama ruszy.

      Usuń
    5. No właśnie. Siły życze.

      Usuń
  32. Zależy od człowieka :D wg mnie - butów nigdy dość, ale to tylko moje zdanie :D

    OdpowiedzUsuń
  33. ale one i tak się szybko niszczą w większości. :D

    OdpowiedzUsuń
  34. ja mam jedne szpilki już prawie 2 lata. to chyba są najstarsze... a nie, mam jedne od 4 lat inne, bo kupione na bal gimnazjalny :D

    OdpowiedzUsuń
  35. tak, jak mogę. lubię nawet, zresztą mam 1.52m, więc lepiej wyglądam w wyższych butach :)

    OdpowiedzUsuń
  36. co nie zmienia faktu, że w kwestii wygody wygrywają trampki :D

    OdpowiedzUsuń
  37. no to też, ale ja mam dziwne coś, że nie lubię aż tak stóp odsłaniać, hahaha, takie zboczenie :D

    OdpowiedzUsuń
  38. tak, hahah, szczególnie te po klasie humanistycznej :D

    OdpowiedzUsuń
  39. no ja humana, pol-ang-hist. nadal nie wiem, co ja tam robiłam :D

    OdpowiedzUsuń