Nie mogę cieszyć się jak głupia z każdego jego sms-a i martwić się, kiedy nie pisze nic cały dzień.
Nie mogę się wkurzać, że pisze albo dzwoni do mnie tylko wtedy, kiedy mu się nudzi, a jednocześnie idiotycznie szczęśliwa biec na spotkanie z nim.
Nie mogę tyle pić, a potem się kleić.
Nie mogę być zazdrosna o coś, co nie jest moje, o kogoś, kto nie jest mój.
Nie mogę obudzić się rano z cholernym bólem gardła i stwierdzić, że zaczął się nowy, piękny dzień.
Nie mogę uzależnić swojego nastroju przez cały dzień od tego, czy napisze mi coś rano, czy może jednak nie.
A jednak tak jest. Zupełnie jakbym była kimś innym! Chyba naprawdę ktoś mnie podmienił.
Mogło być gorzej. Mogłabym być zakochana.
A może...?
Gdybyście chcieli wiedzieć jak rozwija się sytuacja, powiem wam, że zwyczajnie jej nie ogarniam. To dla mnie coś nowego, nie wiem, co robić.
Dokładnie, szaleństwo.
Tymczasem słucham nowego Muse. Może nawet za jakiś czas napiszę kilka słów na temat moich wrażeń po wysłuchaniu The 2nd Law.
Tak serio... To w uczuciach tak jest. Miłość ma gdzieś takie "nie mogę" albo "nie chcę"
OdpowiedzUsuńMiłość to duże słowo. A ja nawet w nie nie wierzę.
UsuńMoże ona nie istnieje...
UsuńDopóki nie przekonam się na własnej skórze, że istnieje, nie uwierzę w nią.
UsuńŻyczę Ci, żebyś przekonała się jak najszybciej.
UsuńTeż nie wierzylam, ale któregoś pięknego dnia mnie trafiło :P zaczyna się wierzyć, jak się spotka odpowiednią osobę, życzę Ci, żebyś spotkała ; )
UsuńO tak, zakochany (czy tam zauroczony) człowiek głupieje.
Dziękuję. Może kiedyś trafię na kogoś takiego. :)
UsuńNie może, na pewno :) Może ten ktoś jest obok? :)
UsuńMoże.
UsuńCoś nowego, jak chciałaś. ;d
OdpowiedzUsuńTylko że spodziewałam się tego dopiero w październiku. A zaczęło się wcześniej i wcale nie chciałam, żeby październik się zaczynał... ;) Dobra, nie narzekam już.
UsuńTaki początek października, to dobry początek października ;) Czuję, że to będzie dla Ciebie wspaniała jesień.
UsuńTo wcale nie muszą być złe uczucia - a może właśnie zaczął się proces na Z?
OdpowiedzUsuńCzasami szaleństwo jest dobre ;) Trzymam kciuki!
Proces na Z?! Mam nadzieję, że to jednak jakaś choroba psychiczna... ;)
UsuńDzięki.
Jeszcze nie jest Twój, ale będzie... zobaczysz :-)
OdpowiedzUsuńWiesz, że niczego innego w tym momencie od życia nie chcę?
UsuńJa to czuję :)
UsuńHuhuhu, wydaje mi się, że wielkie "Z" tutaj się stanie :D
OdpowiedzUsuńJest tyle ciekawszych liter w alfabecie. :P
UsuńAle ta jest fajniejsza! :D
UsuńZ jak... Zazdrość? :P Zupa, zęby, zażalenie, zawroty głowy, zdziwienie, zarządzanie, ziemniaki itd. Czy ja wiem, czy to takie fajne?
UsuńNo masz rację, "m" jest fajniejsze! :D
UsuńM jak miłość wiele imion ma *nuci*
UsuńM jak "może kiedyś".
Emi, Emi, będzie tylko lepiej c:
OdpowiedzUsuńCzasami tak jest, że serce reaguje inaczej niż chciałby rozum, ale nie da się na to nic poradzić.
Borze, jak tak patrzę na tych wszystkich zakochańców i na tych, którzy się w kimś kochają, ale nie mają odwagi tego wyznać...
Może to dziwne, ale ja też tak chcę! *.*
:)
Nie, to nie jest dziwne. Też tak chcę.
UsuńEj, no nie masz pewności przecież, że robi to z nudów. :> Jedna sprawa to ta, że ty sobie coś powiesz i ustalisz, a druga to prawda. :D Gdyby chciał, to napisałby do innej, a tu proszę bardzo, trafiło na ciebie!
OdpowiedzUsuńPozostaje jeszcze opcja "wyślij do wielu" :P
UsuńHm, no tu mnie masz, bo nie pomyślałam. Ale nie bądźmy takimi pesymistkami! W końcu sama wspominałaś, że te wszystkie czynności mogą mieć jakiś podtekst. :>
UsuńMogą, ale nie muszą.
UsuńBo ja po prostu nie rozumiem, jak można być dla mnie, wrednej i złośliwej, aż tak dobrym! Nie zasłużyłam.
Aj tam, nie zasłużyłaś. Każdy ma swój urok, ty pewnie zachwyciłaś go swoim. Może on lubi takie wredne i złośliwe?
UsuńTo ktoś w ogóle takie lubi?
UsuńNo, różni ludzie po świecie chodzą. Nigdy nie wiadomo na kogo trafisz.
UsuńFakt, ludzie miewają różne dziwne upodobania. :)
UsuńNo właśnie. ;)
UsuńCzyli jeszcze jest dla mnie jakaś nadzieja. ;) Każda potwora znajdzie swego amatora...
UsuńO, zapomniałam o tym powiedzonku. Pewnie, że jest nadzieja. :) Ja już czekam tak od szesnastu lat na tego księcia z bajki, więc ty nie narzekaj na to, że cię toleruje taką jaką jesteś, tylko bierz! :D
UsuńCzy ja narzekam? Po prostu się dziwię. I chętnie wezmę. :P
UsuńChyba się zakochałaś... Tak mi się skromnie wydaję :-) Albo może jeszcze nie miłość, tylko takie większe zauroczenie. Ale najważniejsze, że jesteś szczęśliwa i nie bój się tego szczęścia, tylko ciesz nim.
OdpowiedzUsuńPóki co, to mi bardziej na jakieś uzależnienie wygląda.
UsuńUzależnienie to też pewien rodzaj miłości ;-D
UsuńJestem też uzależniona od wielu innych rzeczy, których jednak nie kocham. :P
UsuńUzależnienie od rzeczy a od człowieka to dwie zupełnie różne sprawy.
UsuńNiby tak. Wolałabym być niezależna.
UsuńDlaczego? Boisz się miłości?
UsuńNie boję się, po prostu w nią nie wierzę.
UsuńDlaczego w nią nie wierzysz, skoro ją spotkałaś?
UsuńAleż skąd, to może być co najwyżej zauroczenie.
UsuńZauroczenie to namiastka miłości.
UsuńZauroczenie to tylko dziwne nadmierne zainteresowanie pewnym osobnikiem, które (na szczęście) mija z czasem.
Usuń"Nie mogę uzależnić swojego nastroju przez cały dzień od tego, czy napisze mi coś rano, czy może jednak nie. " - masz rację, nie możesz. Wtedy pozostaje samej pisać pierwszej ;))
OdpowiedzUsuńTak. Na przykład "Wstawaj leniu" o piątej rano. :P
UsuńHm.. Ja kiedyś wstałam o 3, bo mój S. był na wakacjach i mieli na wschód słońca iść. I go budziłam smsami^^
UsuńJa akurat musiałam wstać o tej porze na zajęcia, a jego to nawet nie ruszyło. Napisał później "Szkoda, że Twój sms mnie nie obudził, bo zaspałem" :P
UsuńAle sms był i gdyby nie zbyt mocny sen to i pobudka by była :)
UsuńEch, te domysły, te wątpliwości... Po co sobie utrudniać życia, przecież wystarczy pogadać szczerze. Jeśli on nie będzie zainteresowany, to lepiej wcześniej to skończyć, niż potem, gdy już się na maksa zaangażujesz.
OdpowiedzUsuńJasne. Tylko ludzie mają taki naturalny talent do utrudniania sobie życia.
UsuńI wychodzą z tego niezrozumiałe problemy...
UsuńZdaję sobie sprawę, że wiele problemów tworzymy sobie sami.
UsuńJa nie potrafiłabym snuć domysłów, walę prosto z mostu mimo, że odpowiedź czasem nie przypada mi do gustu.
UsuńTo całkiem zdrowe podejście. Czasami lepiej postawić sprawę jasno, niż zastanawiać się, łudzić i nie wiedzieć, co dzieje się naprawdę.
UsuńWiadomo, że czasem ta prawda może być gorzka, ale trzeba zaryzykować. Bo z czasem może być coraz gorzej...
UsuńTo prawda. Tylko że ja mam zły zwyczaj odkładania absolutnie wszystkiego na później. A często później bywa za późno.
UsuńTo zwalcz ten zwyczaj w sobie.
UsuńOczywiście. Tylko jestem na to za leniwa.
Usuńhahaha, wszędzie dookoła leniwce :P
UsuńStraszna wada, ale da się z nią żyć. :P
UsuńMoże to na razie zauroczenie, które dąży do prawdziwego zakochania?
OdpowiedzUsuńA co do Muse, to słyszałam tylko 3 piosenki z tej płyty i tylko "Madness" mi jako tako podchodzi.
Może.
UsuńKoniecznie przesłuchaj całą. :) Mnie na razie najbardziej zauroczyło "Panic station".
Na razie mam kilka innych płyt do przesłuchania, ale moja siostra nawet lubi Muse, więc niewykluczone, że kiedyś przesłucham, jak ona ściągnie ;P
UsuńJa nawet ją kupiłam. :) Spróbuj, myślę, że warto.
UsuńCzego słuchasz teraz?
Aktualnie Three Days Grace, ale jeszcze przed koncertem mam zamiar posłuchać trochę Shinedowna :)
UsuńJa wybieram się niedługo na happysad, Strachy na Lachy, T.Love i Indios Bravos. Przynajmniej mam taką nadzieję. ;)
UsuńNo to życzę Ci, żeby plany wypaliły!
UsuńPrzyjaciele, też sprawiają, że cieszymy się jak głupie. Więc może to nie strefa Z, której się tak obawiasz :]
OdpowiedzUsuńPopieram. :) Tak byłoby na pewno bezpieczniej.
UsuńNa pewno mniejsze szanse, że się szybciej skończy ;]
UsuńMam nadzieję, że cokolwiek z tego wyjdzie, potrwa jakiś czas. :)
UsuńTo trzymam kciuki :]
UsuńCzy Ty przypadkiem już nie jesteś zakochana?
OdpowiedzUsuńNie, no coś Ty. Na pewno da się to jakoś racjonalnie wytłumaczyć.
UsuńOjjjooj, nie wierzę Ci :D
UsuńJak nie możesz? :) oczywiście, że możesz :D takie już jesteśmy, jesteśmy kobietami :))
OdpowiedzUsuńUwielbiam zwalać wszystko na to, że jestem kobietą. :P
UsuńNie tylko ty :) ja często korzystam z takich przywilejów :D
UsuńCzasami aż żal mi facetów z tego powodu... Ale tylko czasami. :P
UsuńOni też mają swoje za uszami :)
UsuńMają, mają, bo kto nie ma? Tylko usprawiedliwienia żadnego nie mają. :P
UsuńMożesz. Daj sobie szansę na bycie szczęśliwą.
OdpowiedzUsuńAle pamiętaj, by mieć się na baczności, pilnuj uczucia, którymi chcesz obdarować faceta.
Brzmi sensownie. Szkoda, że uczuciami tak trudno kierować.
UsuńFakt, czasem strzała amorka pada tam gdzie nie powinna... Ale bądź w dobrej myśli, daj się temu ponieść :)
UsuńZaraz wyjmę tą strzałę i zdzielę nią amorka w łeb! ;)
Usuń:P ojtam ojtam, nie marudź tylko bierz jak dają ;P
UsuńZawsze myślałam, że nie jestem marudą. ;P Wszystko fajnie pięknie, tylko nie wiem jak brać.
UsuńMałe szaleństwo nie musi być złe. Szukaj pozytywów =)
OdpowiedzUsuńJasne. "Cieszmy się z małych rzeczy" i tak dalej. :P
UsuńMam wrażenie, że podchodzisz do wszystkiego jak ja kilka miesięcy temu. Musisz być mniej czujna, ot co =)
UsuńWarto spróbować. :)
UsuńEj będzie dobrze. Jakoś się to z czasem u Ciebie uspokoi i będzie ok :) Powodzenia. Ja już przesłuchałam nowa płytę Muse i mnie z lekka zdziwiła jej zawartość ;P
OdpowiedzUsuńOch, przecież jest ok. A za pięć minut już nie, a potem znowu. :P
UsuńZdziwiła? To dobrze czy źle?
Jest dużo podobieństw do utworów z poprzednich płyt. Jeden song w stylu dubstep mnie zszokował - Chcieli się chyba wbić w teraźniejsze "trendy"... Dla mnie stare Muse wymiata - Chociaż nie chciałabym być zamknięta na nowości. A Jak Tobie się podoba?
UsuńNie rozumiem właśnie, co ludzie widzą złego w dubstepie - dla mnie to muzyka jak każda inna.
UsuńDla mnie ta płyta jest dużo lepsza od poprzedniej, ale trudno mi ją porównywać choćby z Showbizem, bo to zupełnie inny styl. Chyba po prostu dojrzeli przez te kilkanaście lat, zmienili się, ewoluowali, to przecież naturalne.
Nie lubię grup, które przez całą swoją karierę grają taką samą muzykę, to jak stanie w miejscu, nie rozwijanie się. Dlatego też 2nd law mi się podoba. Zresztą Muse już dawno mnie kupiło i nie wiem, co musieliby nagrać, żebym przestała ich lubić.
Chyba będę musiała napisać cały post o tym. :)
Nie mówię, że nie lubię dubstepu. Słucham Skrillex'a i innych też. Podobają mi się bardzo dwa pierwsze kawałki z tej płyty ale reszta może spodoba mi się z czasem. Jak na razie nie za bardzo ;P
UsuńNapisz :) z chęcią skomentuje :D
Zanim polubię jakąś piosenkę, muszę przesłuchać ją kilka razy, więc włączam sobie całą płytę od czasu do czasu i za każdym razem wpada mi w ucho coś innego. :)
UsuńPostaram się napisać, kiedy będę miała trochę więcej czasu.
OdpowiedzUsuń"Emi
Dwudziestoletnia ruda blondynka, studiuje, pracuje, narzeka na brak życia prywatnego. Ironiczna i wredna dla ludzi, których lubi, miła dla tych, których nie znosi. Mały psuj, kłamczucha i leniwiec. Marzy o świętym spokoju, odrobinie ciepła i możliwości przytulania się do kogoś, kto ładnie pachnie."
...zauroczyła się i zakochała i jest zdziwiona, że ktoś się interesuje taką kreowaną przez nią w/w osobą :-)? Życzę powodzenia w miłości ;-). ps. nie dasz rady wytłumaczyć tego racjonalnie B-)
Widać umiem napisać kilka słów o sobie w pozytywnym tonie.
UsuńOby jak najczęściej :-)
UsuńChyba wiem w jakiej jesteś sytuacji. Ciężkie jest funkcjonowanie, kiedy dla własnego priorytetu jest się tylko opcją.
OdpowiedzUsuńZ tym priorytetem bym nie przesadzała, ale fakt, sytuacja jest przykra.
UsuńZakochanym ludziom odwala i to ostro. Ja pamiętam bycie zazdrosną o faceta, który w danej chwili nie był moim facetem, normalka :D
OdpowiedzUsuńW danej chwili? :) To znaczy, że był nim wcześniej, później albo że jest teraz?
UsuńZakochana jesteś! ^^ Początki są najbardziej ekscytujące i najdłużej zostają w pamięci, zazdroszczę. :)
OdpowiedzUsuńMi tylko początki zostają w pamięci, bo zwykle na początkach się kończy.
UsuńCzyli zakochana? ;)
OdpowiedzUsuńEj, przestańcie mi wszyscy to wmawiać!
UsuńPrzecież nikt nie wmawia! To są fakty.
UsuńNie. Po prostu za dużo sobie wyobrażam i w głowie mi się przewraca.
UsuńDlaczego tak uważasz?
UsuńBo tak jest. Łatwiej żyć, niczego nie oczekując, bo wtedy się nie rozczaruję.
UsuńCoś mi się wydaje, że chyba już jesteś zadurzona? ^^
OdpowiedzUsuńCzemu z nim o tym nie porozmawiasz???
Bo to by było zbyt proste. I boję się jego odpowiedzi.
Usuńuważałabym ze stwierdzeniem zakochanie, bo to łatwo powiedzieć, a potem gorzej brać odpowiedzialność za to wszystko..
OdpowiedzUsuńUważam, bardzo uważam.
UsuńJak nie wiesz, co robić to po prostu daj się ponieść chwili. ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam dokładnie tak samo, ale poszłam po rozum do głowy. To strasznie destrukcyjne.
OdpowiedzUsuńChyba tak już mam. Wymyślam sobie problemy, zamiast się cieszyć tym, co mam... Ale zaraz, przecież ja nic nie mam, więc niech sobie chociaż problem jakiś znajdę!
Usuń