wtorek, 2 października 2012

Tak być nie może...

Nie mogę cieszyć się jak głupia z każdego jego sms-a i martwić się, kiedy nie pisze nic cały dzień.
Nie mogę się wkurzać, że pisze albo dzwoni do mnie tylko wtedy, kiedy mu się nudzi, a jednocześnie idiotycznie szczęśliwa biec na spotkanie z nim.
Nie mogę tyle pić, a potem się kleić. 
Nie mogę być zazdrosna o coś, co nie jest moje, o kogoś, kto nie jest mój. 
Nie mogę obudzić się rano z cholernym bólem gardła i stwierdzić, że zaczął się nowy, piękny dzień. 
Nie mogę uzależnić swojego nastroju przez cały dzień od tego, czy napisze mi coś rano, czy może jednak nie. 

A jednak tak jest. Zupełnie jakbym była kimś innym! Chyba naprawdę ktoś mnie podmienił.

Mogło być gorzej. Mogłabym być zakochana.

A może...?

Gdybyście chcieli wiedzieć jak rozwija się sytuacja, powiem wam, że zwyczajnie jej nie ogarniam. To dla mnie coś nowego, nie wiem, co robić. 


Dokładnie, szaleństwo.
Tymczasem słucham nowego Muse. Może nawet za jakiś czas napiszę kilka słów na temat moich wrażeń po wysłuchaniu The 2nd Law.

125 komentarzy:

  1. Tak serio... To w uczuciach tak jest. Miłość ma gdzieś takie "nie mogę" albo "nie chcę"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłość to duże słowo. A ja nawet w nie nie wierzę.

      Usuń
    2. Może ona nie istnieje...

      Usuń
    3. Dopóki nie przekonam się na własnej skórze, że istnieje, nie uwierzę w nią.

      Usuń
    4. Życzę Ci, żebyś przekonała się jak najszybciej.

      Usuń
    5. Też nie wierzylam, ale któregoś pięknego dnia mnie trafiło :P zaczyna się wierzyć, jak się spotka odpowiednią osobę, życzę Ci, żebyś spotkała ; )
      O tak, zakochany (czy tam zauroczony) człowiek głupieje.

      Usuń
    6. Dziękuję. Może kiedyś trafię na kogoś takiego. :)

      Usuń
    7. Nie może, na pewno :) Może ten ktoś jest obok? :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Tylko że spodziewałam się tego dopiero w październiku. A zaczęło się wcześniej i wcale nie chciałam, żeby październik się zaczynał... ;) Dobra, nie narzekam już.

      Usuń
    2. Taki początek października, to dobry początek października ;) Czuję, że to będzie dla Ciebie wspaniała jesień.

      Usuń
  3. To wcale nie muszą być złe uczucia - a może właśnie zaczął się proces na Z?
    Czasami szaleństwo jest dobre ;) Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proces na Z?! Mam nadzieję, że to jednak jakaś choroba psychiczna... ;)
      Dzięki.

      Usuń
  4. Jeszcze nie jest Twój, ale będzie... zobaczysz :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Huhuhu, wydaje mi się, że wielkie "Z" tutaj się stanie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest tyle ciekawszych liter w alfabecie. :P

      Usuń
    2. Ale ta jest fajniejsza! :D

      Usuń
    3. Z jak... Zazdrość? :P Zupa, zęby, zażalenie, zawroty głowy, zdziwienie, zarządzanie, ziemniaki itd. Czy ja wiem, czy to takie fajne?

      Usuń
    4. No masz rację, "m" jest fajniejsze! :D

      Usuń
    5. M jak miłość wiele imion ma *nuci*
      M jak "może kiedyś".

      Usuń
  6. Emi, Emi, będzie tylko lepiej c:
    Czasami tak jest, że serce reaguje inaczej niż chciałby rozum, ale nie da się na to nic poradzić.
    Borze, jak tak patrzę na tych wszystkich zakochańców i na tych, którzy się w kimś kochają, ale nie mają odwagi tego wyznać...
    Może to dziwne, ale ja też tak chcę! *.*
    :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ej, no nie masz pewności przecież, że robi to z nudów. :> Jedna sprawa to ta, że ty sobie coś powiesz i ustalisz, a druga to prawda. :D Gdyby chciał, to napisałby do innej, a tu proszę bardzo, trafiło na ciebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozostaje jeszcze opcja "wyślij do wielu" :P

      Usuń
    2. Hm, no tu mnie masz, bo nie pomyślałam. Ale nie bądźmy takimi pesymistkami! W końcu sama wspominałaś, że te wszystkie czynności mogą mieć jakiś podtekst. :>

      Usuń
    3. Mogą, ale nie muszą.
      Bo ja po prostu nie rozumiem, jak można być dla mnie, wrednej i złośliwej, aż tak dobrym! Nie zasłużyłam.

      Usuń
    4. Aj tam, nie zasłużyłaś. Każdy ma swój urok, ty pewnie zachwyciłaś go swoim. Może on lubi takie wredne i złośliwe?

      Usuń
    5. To ktoś w ogóle takie lubi?

      Usuń
    6. No, różni ludzie po świecie chodzą. Nigdy nie wiadomo na kogo trafisz.

      Usuń
    7. Fakt, ludzie miewają różne dziwne upodobania. :)

      Usuń
    8. No właśnie. ;)

      Usuń
    9. Czyli jeszcze jest dla mnie jakaś nadzieja. ;) Każda potwora znajdzie swego amatora...

      Usuń
    10. O, zapomniałam o tym powiedzonku. Pewnie, że jest nadzieja. :) Ja już czekam tak od szesnastu lat na tego księcia z bajki, więc ty nie narzekaj na to, że cię toleruje taką jaką jesteś, tylko bierz! :D

      Usuń
    11. Czy ja narzekam? Po prostu się dziwię. I chętnie wezmę. :P

      Usuń
  8. Chyba się zakochałaś... Tak mi się skromnie wydaję :-) Albo może jeszcze nie miłość, tylko takie większe zauroczenie. Ale najważniejsze, że jesteś szczęśliwa i nie bój się tego szczęścia, tylko ciesz nim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co, to mi bardziej na jakieś uzależnienie wygląda.

      Usuń
    2. Uzależnienie to też pewien rodzaj miłości ;-D

      Usuń
    3. Jestem też uzależniona od wielu innych rzeczy, których jednak nie kocham. :P

      Usuń
    4. Uzależnienie od rzeczy a od człowieka to dwie zupełnie różne sprawy.

      Usuń
    5. Niby tak. Wolałabym być niezależna.

      Usuń
    6. Dlaczego? Boisz się miłości?

      Usuń
    7. Nie boję się, po prostu w nią nie wierzę.

      Usuń
    8. Dlaczego w nią nie wierzysz, skoro ją spotkałaś?

      Usuń
    9. Ależ skąd, to może być co najwyżej zauroczenie.

      Usuń
    10. Zauroczenie to namiastka miłości.

      Usuń
    11. Zauroczenie to tylko dziwne nadmierne zainteresowanie pewnym osobnikiem, które (na szczęście) mija z czasem.

      Usuń
  9. "Nie mogę uzależnić swojego nastroju przez cały dzień od tego, czy napisze mi coś rano, czy może jednak nie. " - masz rację, nie możesz. Wtedy pozostaje samej pisać pierwszej ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Na przykład "Wstawaj leniu" o piątej rano. :P

      Usuń
    2. Hm.. Ja kiedyś wstałam o 3, bo mój S. był na wakacjach i mieli na wschód słońca iść. I go budziłam smsami^^

      Usuń
    3. Ja akurat musiałam wstać o tej porze na zajęcia, a jego to nawet nie ruszyło. Napisał później "Szkoda, że Twój sms mnie nie obudził, bo zaspałem" :P

      Usuń
    4. Ale sms był i gdyby nie zbyt mocny sen to i pobudka by była :)

      Usuń
  10. Ech, te domysły, te wątpliwości... Po co sobie utrudniać życia, przecież wystarczy pogadać szczerze. Jeśli on nie będzie zainteresowany, to lepiej wcześniej to skończyć, niż potem, gdy już się na maksa zaangażujesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne. Tylko ludzie mają taki naturalny talent do utrudniania sobie życia.

      Usuń
    2. I wychodzą z tego niezrozumiałe problemy...

      Usuń
    3. Zdaję sobie sprawę, że wiele problemów tworzymy sobie sami.

      Usuń
    4. Ja nie potrafiłabym snuć domysłów, walę prosto z mostu mimo, że odpowiedź czasem nie przypada mi do gustu.

      Usuń
    5. To całkiem zdrowe podejście. Czasami lepiej postawić sprawę jasno, niż zastanawiać się, łudzić i nie wiedzieć, co dzieje się naprawdę.

      Usuń
    6. Wiadomo, że czasem ta prawda może być gorzka, ale trzeba zaryzykować. Bo z czasem może być coraz gorzej...

      Usuń
    7. To prawda. Tylko że ja mam zły zwyczaj odkładania absolutnie wszystkiego na później. A często później bywa za późno.

      Usuń
    8. Oczywiście. Tylko jestem na to za leniwa.

      Usuń
    9. hahaha, wszędzie dookoła leniwce :P

      Usuń
    10. Straszna wada, ale da się z nią żyć. :P

      Usuń
  11. Może to na razie zauroczenie, które dąży do prawdziwego zakochania?

    A co do Muse, to słyszałam tylko 3 piosenki z tej płyty i tylko "Madness" mi jako tako podchodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może.
      Koniecznie przesłuchaj całą. :) Mnie na razie najbardziej zauroczyło "Panic station".

      Usuń
    2. Na razie mam kilka innych płyt do przesłuchania, ale moja siostra nawet lubi Muse, więc niewykluczone, że kiedyś przesłucham, jak ona ściągnie ;P

      Usuń
    3. Ja nawet ją kupiłam. :) Spróbuj, myślę, że warto.
      Czego słuchasz teraz?

      Usuń
    4. Aktualnie Three Days Grace, ale jeszcze przed koncertem mam zamiar posłuchać trochę Shinedowna :)

      Usuń
    5. Ja wybieram się niedługo na happysad, Strachy na Lachy, T.Love i Indios Bravos. Przynajmniej mam taką nadzieję. ;)

      Usuń
    6. No to życzę Ci, żeby plany wypaliły!

      Usuń
  12. Przyjaciele, też sprawiają, że cieszymy się jak głupie. Więc może to nie strefa Z, której się tak obawiasz :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram. :) Tak byłoby na pewno bezpieczniej.

      Usuń
    2. Na pewno mniejsze szanse, że się szybciej skończy ;]

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że cokolwiek z tego wyjdzie, potrwa jakiś czas. :)

      Usuń
    4. To trzymam kciuki :]

      Usuń
  13. Czy Ty przypadkiem już nie jesteś zakochana?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, no coś Ty. Na pewno da się to jakoś racjonalnie wytłumaczyć.

      Usuń
    2. Ojjjooj, nie wierzę Ci :D

      Usuń
  14. Jak nie możesz? :) oczywiście, że możesz :D takie już jesteśmy, jesteśmy kobietami :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam zwalać wszystko na to, że jestem kobietą. :P

      Usuń
    2. Nie tylko ty :) ja często korzystam z takich przywilejów :D

      Usuń
    3. Czasami aż żal mi facetów z tego powodu... Ale tylko czasami. :P

      Usuń
    4. Oni też mają swoje za uszami :)

      Usuń
    5. Mają, mają, bo kto nie ma? Tylko usprawiedliwienia żadnego nie mają. :P

      Usuń
  15. Możesz. Daj sobie szansę na bycie szczęśliwą.

    Ale pamiętaj, by mieć się na baczności, pilnuj uczucia, którymi chcesz obdarować faceta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brzmi sensownie. Szkoda, że uczuciami tak trudno kierować.

      Usuń
    2. Fakt, czasem strzała amorka pada tam gdzie nie powinna... Ale bądź w dobrej myśli, daj się temu ponieść :)

      Usuń
    3. Zaraz wyjmę tą strzałę i zdzielę nią amorka w łeb! ;)

      Usuń
    4. :P ojtam ojtam, nie marudź tylko bierz jak dają ;P

      Usuń
    5. Zawsze myślałam, że nie jestem marudą. ;P Wszystko fajnie pięknie, tylko nie wiem jak brać.

      Usuń
  16. Małe szaleństwo nie musi być złe. Szukaj pozytywów =)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne. "Cieszmy się z małych rzeczy" i tak dalej. :P

      Usuń
    2. Mam wrażenie, że podchodzisz do wszystkiego jak ja kilka miesięcy temu. Musisz być mniej czujna, ot co =)

      Usuń
  17. Ej będzie dobrze. Jakoś się to z czasem u Ciebie uspokoi i będzie ok :) Powodzenia. Ja już przesłuchałam nowa płytę Muse i mnie z lekka zdziwiła jej zawartość ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, przecież jest ok. A za pięć minut już nie, a potem znowu. :P
      Zdziwiła? To dobrze czy źle?

      Usuń
    2. Jest dużo podobieństw do utworów z poprzednich płyt. Jeden song w stylu dubstep mnie zszokował - Chcieli się chyba wbić w teraźniejsze "trendy"... Dla mnie stare Muse wymiata - Chociaż nie chciałabym być zamknięta na nowości. A Jak Tobie się podoba?

      Usuń
    3. Nie rozumiem właśnie, co ludzie widzą złego w dubstepie - dla mnie to muzyka jak każda inna.
      Dla mnie ta płyta jest dużo lepsza od poprzedniej, ale trudno mi ją porównywać choćby z Showbizem, bo to zupełnie inny styl. Chyba po prostu dojrzeli przez te kilkanaście lat, zmienili się, ewoluowali, to przecież naturalne.
      Nie lubię grup, które przez całą swoją karierę grają taką samą muzykę, to jak stanie w miejscu, nie rozwijanie się. Dlatego też 2nd law mi się podoba. Zresztą Muse już dawno mnie kupiło i nie wiem, co musieliby nagrać, żebym przestała ich lubić.
      Chyba będę musiała napisać cały post o tym. :)

      Usuń
    4. Nie mówię, że nie lubię dubstepu. Słucham Skrillex'a i innych też. Podobają mi się bardzo dwa pierwsze kawałki z tej płyty ale reszta może spodoba mi się z czasem. Jak na razie nie za bardzo ;P
      Napisz :) z chęcią skomentuje :D

      Usuń
    5. Zanim polubię jakąś piosenkę, muszę przesłuchać ją kilka razy, więc włączam sobie całą płytę od czasu do czasu i za każdym razem wpada mi w ucho coś innego. :)
      Postaram się napisać, kiedy będę miała trochę więcej czasu.

      Usuń

  18. "Emi
    Dwudziestoletnia ruda blondynka, studiuje, pracuje, narzeka na brak życia prywatnego. Ironiczna i wredna dla ludzi, których lubi, miła dla tych, których nie znosi. Mały psuj, kłamczucha i leniwiec. Marzy o świętym spokoju, odrobinie ciepła i możliwości przytulania się do kogoś, kto ładnie pachnie."

    ...zauroczyła się i zakochała i jest zdziwiona, że ktoś się interesuje taką kreowaną przez nią w/w osobą :-)? Życzę powodzenia w miłości ;-). ps. nie dasz rady wytłumaczyć tego racjonalnie B-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Chyba wiem w jakiej jesteś sytuacji. Ciężkie jest funkcjonowanie, kiedy dla własnego priorytetu jest się tylko opcją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym priorytetem bym nie przesadzała, ale fakt, sytuacja jest przykra.

      Usuń
  20. Zakochanym ludziom odwala i to ostro. Ja pamiętam bycie zazdrosną o faceta, który w danej chwili nie był moim facetem, normalka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W danej chwili? :) To znaczy, że był nim wcześniej, później albo że jest teraz?

      Usuń
  21. Zakochana jesteś! ^^ Początki są najbardziej ekscytujące i najdłużej zostają w pamięci, zazdroszczę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi tylko początki zostają w pamięci, bo zwykle na początkach się kończy.

      Usuń
  22. Odpowiedzi
    1. Ej, przestańcie mi wszyscy to wmawiać!

      Usuń
    2. Przecież nikt nie wmawia! To są fakty.

      Usuń
    3. Nie. Po prostu za dużo sobie wyobrażam i w głowie mi się przewraca.

      Usuń
    4. Bo tak jest. Łatwiej żyć, niczego nie oczekując, bo wtedy się nie rozczaruję.

      Usuń
  23. Coś mi się wydaje, że chyba już jesteś zadurzona? ^^
    Czemu z nim o tym nie porozmawiasz???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to by było zbyt proste. I boję się jego odpowiedzi.

      Usuń
  24. uważałabym ze stwierdzeniem zakochanie, bo to łatwo powiedzieć, a potem gorzej brać odpowiedzialność za to wszystko..

    OdpowiedzUsuń
  25. Jak nie wiesz, co robić to po prostu daj się ponieść chwili. ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Kiedyś miałam dokładnie tak samo, ale poszłam po rozum do głowy. To strasznie destrukcyjne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak już mam. Wymyślam sobie problemy, zamiast się cieszyć tym, co mam... Ale zaraz, przecież ja nic nie mam, więc niech sobie chociaż problem jakiś znajdę!

      Usuń